Aktualności

Wernisaż wystawy fotografii Andrzeja Zygmuntowicza pt. "Trochę przyjemności" 21.10.2015 09:04

Dziekan Wydziału Elektrycznego Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie oraz Okręg Szczeciński Związku Polskich Artystów Fotografików zapraszają na wystawę fotografii Andrzeja Zygmuntowicza pt. "Trochę przyjemności".Wernisaż odbędzie się 21 października 2015 r. o godzin 18:00 w Galerii Okręgu Szczecińskiego ZPAF na Wydziale Elektrycznym ZUT przy ul. 26 Kwietnia 10 w Szczecinie.Andrzej Zygmuntowicz - absolwent Wydziału Mechaniki Precyzyjnej PW, fotograf, członek ZPAF (prezes w latach 1991-1994, od 2005r. przewodniczący Rady Artystycznej), prezes Fundacji Konkurs Polskiej Fotografii Prasowej (w latach 1992 - 2002). Autor zdjęć wykorzystywanych w prasie, kampaniach reklamowych i wydawnictwach książkowych a także wielu wystaw indywidualnych i zbiorowych. Zajmuje się także teoretyczną refleksją na temat fotografii oraz jej społecznych i kulturowych funkcji.Trochę przyjemności to wystawa inspirowana radością z życia. W natłoku niemiłych wiadomości, wtłaczanych codziennie w nasze głowy przez media, zapominamy że celem naszego bycia na ziemi jest bycie szczęśliwym i zarażanie tym szczęściem innych. W świecie pośpiechu, bezwzględnej konkurencji, płaskiej kultury masowej, ciągłego braku czasu, egoizmu i złych emocji, pobudzanych przez współczesną, konsumpcyjną cywilizację, gubimy to co powinno być najważniejsze – szczęście. Ono nie wymaga specjalnych nakładów ani cudów ale trochę trzeba o nim myśleć i chcieć jego doświadczać. Wystarczy poszukać blisko siebie – człowiek, przestrzeń, ruch, zapach. Czasem wystarczy nocny spacer po parku albo plaży, na boso, z przesypującym się piaskiem między palcami stóp. Pierwszy majowy deszcz połączony z porywistym wiatrem, kołyszącym drzewami ubranymi w nowo narodzoną zieleń, zapowiada zmycie śladów zszarzałej zimy i nadejście żywiołowej przemiany, można się w nim skąpać, to bywa oczyszczające. Wypad do miasteczka gdzie życie toczy się ciut wolniej, z krótkim przystankiem na smakowite naleśniki może być radością dla podniebienia ale i dla wzroku, gdy danie ma plastyczną urodę a i miejsce jest w żywych barwach. Odwiedziny w muzeum czy galerii, późnonocny spacer przez wyludnione, uśpione miasto, przyglądanie się wymyślnym witrynom sklepowym, gdy te przybytki handlu są już zamknięte ale kuszą swoją plastyką niczym obrazy, oczom też trochę radości się należy. Co chwilę można znaleźć oderwanie od jazgotu otaczającego świata. Wystarczy skręcić w boczną uliczkę, na której nie ma tłumu, przejść przez park, pozbierać kasztany gdy ich czas, kopać kamyki na ścieżce, pobujać się na huśtawce gdy dzieciaki opuszczą już plac zabaw, poleżeć na trawie czy posłuchać jak wiatr szeleści w krzakach, spotkać człowieka i pogadać. Zwykłe drobiazgi, ruch, dźwięki natury, kolor, przestrzeń, powietrze – przyjemność można znaleźć we wszystkim. Wystarczy zrobić pierwszy krok zdejmując wcześniej garnitur rytualnych, codziennych obowiązków. Nic złego się nie stanie gdy na chwilę czmychniemy z systemu zależności, zapewne nikt tego nie zauważy a nam może zrobić się ciut lepiej, radośniej, pozytywniej.