Aktualności

MMAR – marka rozpoznawalna na świecie wśród automatyków i robotyków 09.09.2015 11:08

W dniach 24-27 sierpnia br. odbyła się w hotelu Amber Baltic w Międzyzdrojach 20. Międzynarodowa Konferencja Methods and Models in Automation and Robotics (Metody i Modele w Automatyce i Robotyce) – MMAR 2015. Konferencja zaistniała w 1994 roku w czasie kiedy inne konferencje, sympozja czy warsztaty naukowe zawieszały swoją działalność z braku środków finansowych albo z braku zainteresowania uczestników. Pomysł MMAR-u zrodził się w głowach dwóch adiunktów, czterdziestoparolatków – czyli „młodych pracowników nauki” kierujących wówczas Instytutem Automatyki Przemysłowej. Po przemyśleniach w szerszym gronie i zgodzie profesora Tadeusza Kaczorka na przewodniczenie Międzynarodowemu Komitetowi Programowemu cały projekt nabrał realnych kształtów. Jako organizatorzy mieliśmy bardzo dużo zapału i doświadczenie z uczestniczenia w kilku może kilkunastu dużych, uznanych, międzynarodowych konferencjach, które przetworzyliśmy i wykorzystaliśmy w organizacji wraz z własnymi pomysłami. Były momenty gdy słyszeliśmy od bardzo życzliwych nam skądinąd osób zdziwienie i komentarze „chłopcy, co wy chcecie zrobić”. Sukcesy przyszły po latach pracy. Nadrzędnym celem był zawsze wysoki poziom prezentowanych prac, przemyślany dobór referatów plenarnych, a w ramach imprez towarzyszących pokazanie osiągnięć Pomorza Zachodniego w dziedzinie kultury.Komitety organizacyjny i programowy dokładały wspólnie wszelkich starań, by poziom referatów podnosił się z roku na rok. Przyniosło to efekt w postaci uzyskania patronatu naukowego IEEE – największej światowej organizacji zrzeszającej elektryków, elektroników, automatyków i informatyków z siedzibą w USA. Najpierw w 2001 roku patronatu udzieliło Robotic & Automatic Society IEEE, by w następnych latach dołączyło ze swoim patronatem Control Systems Society IEEE. Od 2010 roku referaty wygłoszone na konferencji MMAR publikowane są w bibliotece elektronicznej IEEE Explore dostępnej na całym świecie i dalej trafiają na portal cytowań Web of Science, co powoduje, że są one w światowym obiegu naukowych cytowań. W Polsce, rozporządzeniem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, za takie referaty otrzymuje się 10 pkt.Bardzo mocnym punktem wszystkich MMAR-ów są referaty plenarne. Ich tematyczny podział uwzględnia teorię sterowania, robotykę, sztuczną inteligencję, diagnostykę oraz przemysłowe i biomedyczne zastosowania automatyki. W całym okresie trwania konferencji (od 1994 roku) odbyło się około 70-ciu sesji plenarnych, na których referaty wygłaszały największe sławy światowej automatyki i robotyki. Trudno byłoby wymienić wszystkich, ale nie można nie wspomnieć profesora Lotfi Zadeha z Uniwersytetu w Berkeley – twórcy teorii zbiorów rozmytych i jednego z ojców sztucznej inteligencji. Profesora odebraliśmy z lotniska w Goleniowie i przywieźliśmy do Świnoujścia na prom „Pomerania”, którym właśnie rozpoczynaliśmy rejs po Zatoce Pomorskiej, podczas którego odbyła się sesja organizowana przez Europejskie Przedstawicielstwo Mitsubishi Electric dotycząca konstrukcji i produkcji robotów. Profesor po krótkim odpoczynku, brał aktywny udział w sesji a opis podróży samochodem ze Świnoujścia do hotelu w Międzyzdrojach stał się wstępem do referatu plenarnego. Profesor pojechał do Międzyzdrojów tym samym samochodem, którym przyjechał z Goleniowa, ale z innym kierowcą, który nie znał dobrze drogi i jeden z pasażerów mówił mu jak ma jechać: „najpierw prosto, potem w prawo, w lewo …., itd.”, aż dojechali bezpiecznie do hotelu. Profesor Zadeh tym opisem podróży rozpoczął swój wykład ze sterowania rozmytego. Później poprowadził sesję regularną na temat sztucznej inteligencji w sterowaniu, a wieczorem, po występie zespołu „Siermięgi” z ówczesnej Akademii Rolniczej, do późna tańczył z tancerkami, które zaprezentowały się w ludowych strojach. Rano o godzinie 5-ej odjechał na lotnisko i właściwie zakończyła się jego wizyta, ale po dwóch dniach otrzymaliśmy e-maila z podziękowaniami za gościnę i gratulacjami zorganizowania takiej konferencji.Od początku przykładaliśmy również dużą wagę do wszystkich imprez towarzyszących, które prezentowały zabytki, uroki regionu i dokonania w dziedzinie kultury Pomorza Zachodniego. Koncerty muzyki organowej w Katedrze Kamieńskiej, koncerty Chóru Akademickiego Politechniki Szczecińskiej – obecnie Chóru ZUT im. Jana Szyrockiego to były wydarzenia, o których uczestnicy mówili do końca konferencji. W 2002 roku konferencja odbywała się w Szczecinie i jedną z imprez towarzyszących był zorganizowany otwarty koncert mszy „African Sanctus” w wykonaniu Chóru Akademickiego PS z orkiestrą i solistami (między innymi Hanną Banaszak) pod dyrekcją niezapomnianego Jana Szyrockiego. Przy pełnej Bazylice Św. Jakuba owacjom nie było końca. Jak później się okazało był to chyba ostatni duży koncert Profesora…… Kolejne koncerty Chóru ZUT już pod dyrekcją Szymona Wyrzykowskiego to kontynuacja kunsztu śpiewaczego. W tym roku udało się zorganizować koncert w Filharmonii Szczecińskiej. W przepięknych przestrzeniach filharmonii wytwarza się niezwykły nastrój u wykonawców i słuchaczy. Chór wraz z solistami wykonał fragmenty opery „Porgy and Bess” George’a Gershwina, kreując na scenie spektakl w formie musicalu. Uczestnicy konferencji mówili o uczcie duchowej, wspominali „Wielkiego Jana” i jednocześnie podkreślali ekspresję obecnego dyrygenta – ucznia profesora Szyrockiego. W ubiegłych latach były również recitale szczecinian: pianisty Sławomira Wilka i wirtuoza gitary klasycznej Krzysztofa Meisingera ze skrzypaczką Anną Staśkiewicz. Można chyba powiedzieć, że oprócz języka automatyki i robotyki, muzyka jest tym językiem zrozumiałym dla wszystkich.Imprezami towarzyszącymi były również warsztaty historyczne w Osadzie Słowian i Vikingów koło Wolina. Z wielkim podziwem uczestnicy konferencji oglądali techniczne rozwiązania sprzed tysiąca lat wykorzystywane przy budowie domów, wykonywaniu zbroi oraz narzędzi codziennego użytku. Zwiedzanie Fortu Anioła w Świnoujściu, wycieczki krajoznawcze po Wyspie Wolin, rejsy turystyczne po morzu i zalewie oraz zwiedzanie Szczecina to nasze działania pokazujące to co najładniejsze i najwartościowsze na Pomorzu Zachodnim.Wszystkie nasze działania organizacyjne wykonujemy dla uczestników konferencji, których do tej pory było ponad 3000, którzy przyjeżdżali do nas z ponad 50 krajów ze wszystkich kontynentów, którzy wygłosili ponad 3300 referatów o łącznej objętości około 25 tysięcy stron. Na tegoroczną konferencję nadesłano ponad 260 referatów z czego prawie 220 zakwalifikowano do prezentacji. Obrady odbywały się w 5-ciu równoległych sesjach „oralnych” i jednej plakatowej.Warto również wspomnieć o nieprzewidzianych sytuacjach, które wprowadzały trochę zamieszania, ale w efekcie pozostały w pamięci jako sympatyczne i zabawne anegdoty. Podczas jednej z pierwszych konferencji odbyła się wycieczka na koncert organowy do Kamienia Pomorskiego, po którym wracaliśmy przez Dziwnów żeby uatrakcyjnić podróż i…. uatrakcyjniliśmy. W Dziwnowie akurat podniesiono most zwodzony, aby kutry mogły wpłynąć na noc do portu, ale zepsuł się mechanizm opuszczający i ten potężny most trzeba było opuścić ręcznie. I właśnie to ręczne opuszczanie mostu wzbudziło niesamowite zainteresowanie i podziw, a że pogoda dopisała, wszyscy obserwowali zmagania z mostem i podziwiali zachód słońca, i nawet chwilowo zapomnieli o pustych żołądkach.W innym roku mieliśmy popłynąć promem „Wilanów” na Bornholm (miała to być duża atrakcja). Konferencja rozpoczynała się we wtorek, a rejs miał być na zakończenie w sobotę. W poniedziałek zaczęło dmuchać, tak że we wtorek było już 10 w skali Beauforta, a w środę i czwartek brakowało skali. Woda wlewała się wszędzie, a na dworze trudno było ustać na nogach. W czwartek było już jasne, że nawet jeśli wiatr ustanie to staruszek „Wilanów” nie ma szans dopłynąć do Bornholmu i wrócić. W piątek przestało wiać, morze zaczęło się uspokajać i w sobotę możliwy był kilkugodzinny rejs po Zatoce Pomorskiej, podczas którego spotkaliśmy „Dar Młodzieży”. Po powrocie jeden z uczestników, który przyjechał z rodziną z myślą o rejsie powiedział do mnie „wie pan, niczego nie żałuję, zobaczyć na własne oczy i przeżyć nawet na brzegu taki sztorm to więcej niż popłynąć na Bornholm”. Jak się okazało był to letni sztorm stulecia. I pomyśleć, że przygotowania do rejsu na Bornholm trwały ponad pół roku.Innym razem była wycieczka dwoma wodolotami ze Świnoujścia do Szczecina na koncert i spotkanie z Wojewodą Zachodniopomorskim. Wszystko odbywało się planowo do momentu gdy wpłynęliśmy na Odrę po przepłynięciu zalewu. Nagle na jednym wodolocie wszyscy poczuli zapach palonej gumy i po chwili wodolot zaczął płynąć bardzo wolno. Okazało się, że spaliło się sprzęgło jednego z dwóch silników. Podróż wydłużyła się o ponad godzinę, ale w ostatniej chwili zdążyliśmy na koncert. Na spotkaniu z Panem Wojewodą dowiedzieliśmy się, że za dwa dni miał płynąć tym właśnie wodolotem (prosto po remoncie) Pan Premier Jerzy Buzek. Było jeszcze wiele sytuacji, które dodawały kolorytu kolejnym konferencjom.Można zadać pytanie czy organizowanie MMAR-u przynosi coś pozytywnego uczelni, wydziałowi, czy poszczególnym pracownikom naukowym. Obserwując z boku reakcje wielu osób wydaje się, że pytanie to wcale nie jest bezzasadne choć wiele nawiązanych kontaktów osobistych, współpraca z innymi ośrodkami, prezentacja naszych możliwości i osiągnięć, spowodowały zupełnie inne postrzeganie naszego ośrodka. Kontakty z najwybitniejszymi aktualnie uczonymi na świecie trudno przecenić. MMAR stał się wśród automatyków rozpoznawalną „marką” kojarzoną z ZUT-em, Szczecinem, Pomorzem Zachodnim i Polską.Zaczęliśmy już przygotowania do kolejnego, 21. MMAR-u, który odbędzie się w dniach 29.08-1.09.2016. Zapowiadają się znakomite referaty plenarne. Postaramy się przygotować również ciekawe imprezy towarzyszące. Mam nadzieję, że następny spotkanie będzie równie interesujące co poprzednie.dr hab. inż. Roman Kaszyński, prof. ZUTKatedra Inżynierii Systemów, Sygnałów i Elektronik